Z
twórczością zespołu pierwszy raz spotkałem się trochę przypadkiem będąc na
juwenaliach warszawskich na Polach Mokotowskich. Dokładnie który to był rok?
Nie pamiętam. Może 2007 albo 2008. Dobrze się bawiliśmy popijając piwko a w tle
przygrywał nam pewien zespół, którego z nazwy kompletnie nie kojarzyłem. Zwróciłem
uwagę na pewną piosenkę, która wyjątkowo mi się spodobała. Dziś już wiem, że była to Bakteryja z ich drugiej płyty. Zacząłem się wsłuchiwać w kolejne
utwory. Jedyne co w trakcie całego koncertu rozpoznałem to kawałek Zanim pójdę.
Następnego
dnia zacząłem szukać informacji na temat HappySad. Zapoznałem się z twórczością
dzięki zasobom YT. Od tamtej pory stałem się wiernym fanem zespołu. Śledzę ich
każde wydawnictwo. Ponadto na swojej drodze życiowej spotkałem osobę mocno
zajaraną muzyką zespołu, co w pewnym sensie tylko ugruntowało moją sympatię. To
właśnie ta osoba przyniosła mi kilka dni po premierze piątą płytę wydaną
jesienią 2012 roku. Tytuł płyty przekorny jak nazwa samego zespołu – Ciepło/Zimno.
Odpaliłem
od razu w samochodzie w drodze powrotnej do domu. Przesłuchałem płytę w
całości. Ma zaledwie 13 piosenek. Byłem rozczarowany. Zespół zmienił całkowicie
swój styl grania. To nie był ten sam HappySad, do którego przyzwyczaiłem się przez
cztery poprzednie płyty. Gdzie to mocne, charakterystyczne, trochę punkowe brzmienie.
Piosenki jakieś takie wyciszone, spokojne, refleksyjne. Trochę rozmydlone?! Do
tego słychać wiele efektów nakładanych na partie instrumentalne. Pogłos i echo
dominują na całej płycie. Pojawiają się automaty perkusyjne i dźwięki
syntezatorów. Płyta początkowo mnie denerwowała…
Dziś
stwierdzam, że jest to jedna z lepszych płyt z muzyką na polskim rynku. Nie zdarzyło się nigdy aby jakieś wydawnictwo podobało mi
się od początku do końca. Wszystkie piosenki są dobre. Wiele ciekawych melodii.
Dojrzała muzyka urozmaicona różnorodnymi efektami. Czuć sporą przestrzeń w utworach.
Wpuść
mnie – Otwiera płytę. Zaskakuje nowym, spokojniejszym
brzmieniem zespołu. Piosenka to jedna, wielka metafora. Ma inteligentnie
opracowany, dwuznaczny, nasycony erotyzmem tekst.
Ciepło/Zimno
– Tytułowy utwór, który bardzo lubię. Podkręcone tempo. Szczególnie podoba mi
się rozwinięcie utworu od momentu pierwszego refrenu. Dynamiczny. Wprowadza mnie
w pozytywny nastrój o 5:30 w drodze do pracy.
Bez
znieczulenia – Utwór mocno promowany, można go
często spotkać w rozgłośniach radiowych. Ciekawy beat. Szybkie tempo jak w
poprzedniej piosence. Fajny numer urozmaicony elektronicznym brzmieniem
syntezatora.
Nie
będziem płakać
–
Kolejny ciekawy kawałek. Pozytywny choć ogólnie rzecz biorąc z dość
pesymistycznym przesłaniem o rozstaniu. Utwór spokojniejszy od poprzednich. Miło
się go słucha.
Biegnę
prosto w ogień – Piosenka, która już na wejściu
zaskakuje automatem perkusyjnym, co potwierdza zupełnie nowe brzmienie zespołu.
Utwór refleksyjny z dobrym tekstem. Wyczuwa się pewien klimat utworu. Mocno rozciągnięta
przestrzeń. Aranżacja trochę podświadomie może wprowadzać w pewien irracjonalny
niepokój. Kawałek, który początkowo bardzo mi się nie podobał.
Do
krwi
–
Utwór utrzymany w podobnej stylistyce co wyżej opisany. Wolny, refleksyjny z budzącym
niepokój beatem. Świetna piosenka.
Nic
nie zmieniać
– Ostatni
utwór na płycie. Zespół najlepsze zostawił na koniec. Bardzo fajna piosenka.
Mocny tekst, szczególnie pierwsza zwrotka przytłacza myślą o zakłamaniu
otaczającej nas rzeczywistości. Mimo wszystko bardzo pozytywny. Kolejny mój
ulubiony kawałek
"Siadaj koło mnie, to dla Ciebie
jest ławka. Posłuchaj jak pięknie o miłości gra tak, ten który miłości nigdy
nie zazna…"
Stare
Miasto – 13 utwór na płycie w postaci bonusu nie ujęty w spisie na okładce płyty. Jest to
ukryta ścieżka za ostatnią piosenką. W sumie to nie potrafię szczegółowo
określić z jakiego powodu ale chyba mój ulubiony utwór na płycie. Ma w sobie
coś takiego co nie pozwala się od niego oderwać.
Pozostałe
kawałki z płyty, o których tutaj nie wspomniałem również zasługują na uwagę.
Cała płyta to ciekawa pozycja. Dobrze zgrana, utrzymana w nowym, bardziej
dojrzałym muzycznie klimacie. Bardzo lubię te płytę i spokojnie mogę ją polecić.
Jakiś ten HappySad tako mydlany. Bez wyrazu.
OdpowiedzUsuń