Powered By Blogger

czwartek, 14 maja 2015

Trance master

Jest taki utwór na który wpadłem przypadkiem i od którego nie potrafię się uwolnić już od dobrych dwóch miesięcy. Nie ma dnia abym go sobie nie "odpalił". Mam wyjątkową słabość, którą poczułem od pierwszego odsłuchania i nie będzie zaskoczeniem chyba, że wyszedł spod ręki Armina. Nie jest to kawałek jego autorstwa a jedynie remix utworu pochodzącego z saundtracku filmu Nowa Ziemia z 2011 roku. Filmu nie oceniam, nie widziałem. Ale remix w wykonaniu Armina mistrzowski. Szczególnie polecam.


Jeśli ktoś lubi trance to zrozumiemy się bez zbędnych słów odnośnie kwestii poziomu tej kompozycji. Wszystko jest idealnie dopracowane. Linia basu, wysokie, niskie tony, przejścia, cały drum, po samą melodię i całokształt nowej, klubowo tanecznej aranżacji. Bardzo lubię połączenie tego rodzaju muzyki z operowym wokalem. W tym wypadku wyszło świetnie. Armin świetnie to zmiksował. Wszystko trwa przeszło 7 minut ale ta przestrzeń jest tak zmyślnie wypełniona, że nie ma miejsca na nudę a nawet pozostaje pewien niedosyt. Utwór od początku mocno atakuje. Moja ulubiona szczególnie część tego kawałka zaczyna się od 1:28 wtedy to utwór po wstępnym rozwinięciu delikatnie wycisza. Aranżacja ustępuję miejsca świetnemu wokalowi, któremu zaczynają towarzyszyć smyczki i syntezatory Armina. Coś pięknego. 2:27 to już inwencja i kunszt autora. Za to lubię go najbardziej. Polecam głośno na dobrych słuchawkach. To nic że na starość będziemy głusi :-) bo warto.