Powered By Blogger

piątek, 1 stycznia 2016

Thanks to Coldplay for "Adventure of a lifetime"




Wierzcie lub nie ale natrafiłem na niego w pewnym radiu i jakoś natychmiast podświadomie wiedziałem, że to Coldplay. Nie natrudziłem się więc przy odszukaniu tego utworu pomimo, że nie znałem tytułu. YouTube szybko mnie nakierował wyświetlając jako pierwszą pozycję. Jakże się zdziwiłem gdy po odpaleniu szybko uświadomiłem sobie, że to ten sam kawałek.

Są takie utwory, od których się rozpływam i mogę ich słuchać w przysłowiowe "w koło Macieju". To jest idealny przykład takiego. Rzadko mi się takie trafiają. Moim zdaniem kompozycja niemal idealna. Aranżacja jest lekka, świetnie zgrana i miło wpada w ucho, przyjemnie prowadzi przez cały utwór. Wokal, barwa wokalisty, tekst trafnie uzupełniają całość nadając idealną harmonie. Miks tego wszystkiego dopełnił całość w każdym, najmniejszym detalu. Powstał bardzo dobry utwór. Do tego pochwalę pomysł na teledysk.   Wszystko współgra idealnie czyniąc z tej kompozycji obecnie mój numer jeden. 

Utwór skutecznie wprowadza mnie w dobry nastrój. Niesie ze sobą jakąś pozytywna energię. Przestrzeń, jaka jest w tej piosence oraz melodia i rytm powodują, że nie da się go nie lubić. W tej samej rozgłośni usłyszałem, że największym hitem 2015 jest utwór "One direction", ten w którym panowie "artyści" chodzą po płycie lotniska. Co za porażka. Kto to promuje? Jestem zażenowany! Toż to taki sam rozmydlony popowy twór bez melodii i wyrazu jakich mnóstwo. Piosenka nie wiele się różni od kompozycji sprzed wielu lat takich grup jak N'sync czy Backstreet Boys. Do mnie to nie trafia. Trzymam kciuki za "Adventure of a lifetime"  bo mi się spodobał wyjątkowo i tyle.

P.S. Jeśli komuś przypadł do gustu promowany przeze mnie zespół polecam inny ich dobry utwór



Najlepszego 2016 ;)

1 komentarz: